2. I've learned to live, half-alive

                    Pomieszczenie wypełnia ciemność oraz zapach lawendy. Ona, nieświadoma tkwi we śnie. Jej ciało okrywa ciepło koca, którym przykryła ją mama. Powieki dziewczyny delikatnie się uchylają, gdy słyszy krzyki. Zlękniona wychodzi z pokoju i na paluszkach podchodzi do schodów, gdzie dokładniej słyszy kłótnię rodziców. Znowu się zaczyna pomyślała. Takie poranki były już chyba porządku dziennym, ale kiedyś było inaczej, zupełnie inaczej…Chwilę później słyszy trzaśnięcie drzwiami, a następnie cichy szloch. Jej serce jest rozdarte między jednym rodzicem a drugim. No bo niby jak podzielić swoją wielką miłość na pół? Zbiega po schodach, zauważa płaczącą mamę opierającą się o komodę w salonie. Ten widok przysparza ją o szybsze bicie serca a emocje, jakie są w niej na przemian się mieszają. Między złością, rozpaczą, niepewnością a strachem.
- To koniec - mówi jej matka.
- Co się stało? - Emma przełyka głośno ślinę.
- Rozwodzę się z tatą - dziewczyna nie dowierza w słowa matki. Dotąd myślała, że rodzice tworzą zgrane małżeństwo.
- Nie dam rady już z nim być.- dodaje łkając
- Możesz na mnie liczyć - całuje rodzicielkę w policzek. Niby zwykłe słowa a przebiły serce, jak osty sztylet a dodatkowo, ktoś go przekręcił, by mieć pewność, że nie wstanie , powodując falę zalewającego bólu.
                     Robi to pod wpływem chwili, wybiega z domu, zabierając ze sobą jedynie notatnik. To on stawał się jej powiernikiem wszystkiego. Nie rozstawała się z nim. No bo jak łatwiej wyzbyć się kotłujących się emocji? Emma z charakteru nie była raczej wylewną osobą, a okazywanie uczuć już w ogóle przynosiło jej tyle problemów od samej maleńkości.
                    Dociera na plażę. Kładzie swe kruche ciało na piasku, blisko wody. Zaciska oczy i wdycha powietrze. Uśmiecha się patrząc na niebo. Wyjmuje z torebki notatnik, przejeżdża delikatnie palcami po okładce. Otwiera na jednej ze stron:



Hey there stranger, how you bin
Feels like i'm standing on the outside looking in
at the mess we left behind
And it's a long way to fall
I gave you everything I had
I gave it all
And then my heart was on the line



                    Podnosi się, by następnie wejść do wody. Kierują nią emocje, które zmieniają się w zależności, jakie wspomnienia w głowie odtwarza w kółko. Szczęśliwa rodzina, ona u taty na barana, niedzielne spacery nad tamizę W którym miejscu przeoczyła mijające jak pory roku uczucia rodziców? Była zła sama na siebie, że we własnym domu nie spostrzegła po cichu rozgrywającego się dramatu. Ciecz dosięga jej już do kolan. Słone łzy, które spływają po jej twarzy zmywają wszystkie widziane chwilę wcześniej obrazy spod jej powiek. Czyszczą pamięć, by zapisywać w swoich zakamarkach nowe wspomnienia. Patrzy jeszcze raz na zeszyt, a następnie wyrzuca go przed siebie, jakby w ten sposób chciała wymazać krzyki , własną nieświadomość , tego co się dzieje w jej domu, widok płaczącej matki, słowa „to koniec”. Następnie wychodzi z wody i wraca z domu. Czasem ma dosyć. Chce uciec od tych wszystkich problemów. Uciec na kilka dni, aż to wszystko się poukłada. Nie ma siły, aby żyć. Może spróbować zakryć ból, wyjmując kilka uśmiechów z kieszeni, tylko po co?
                      Zayn właśnie skończył codzienne obowiązki członka swojego boysbandu. Dzisiaj gwar rozmów, śmiechy chłopaków drażniły go bardziej niż zwykle. Czasem czuł się przytłoczony tym brzemieniem, jakie spadło na niego tak nagle. Nie można powiedzieć, że żałował połączenia go z chłopakami w jeden zespół i cały późniejszy szum medialny, po odpadnięciu z show. Ale bywały takie dni, gdy tęsknił do czasów słodkiego lenistwa przed telewizorem, kłótni z siostrami o łazienkę rano, czy nawet za szkołą. Teraz jednak żył jako celebry ta i zawsze musiał chodzić uśmiechnięty, pozować do zdjęć z fanami, radzić sobie z sklepie z podążającymi za nim paparazzi i fankami. Dlatego w dni takie, jak ten szukał odosobnienia w mało uczęszczanych miejscach. Kiedyś przypadkiem trafił na mocno obrośnięty zakątek Tamizy, gdzie łatwo było się schować za gęsto rosnącymi krzakami i podziwiać słońce, które chyliło się ku zachodowi. Raz nawet, gdy miał problemy ze snem przyszedł oglądać wschód słońca. Tego nie da się opisać słowami, to tak kojąco działało idealne miejsce do rozmyślania, ukrycia się przed całym światem. Usiadł na kawałku betonowej płyty i spuścił nogi nad wodę. Słońce ostro odbijało się od tafli wody, ale nie przeszkadzało to Zaynowi. Wsłuchiwał się w szum odbijającej się wody od betonu i oddychał w jego rytm. Ktoś by mógł pomyśleć, że jego życie jest bajeczne, ale tak naprawdę jego codzienność wypełniała rutyna. Wywiady, sesje, koncerty. Zwyczajnie nudziło go to, czasem marzyła mu się pełna dreszczyku emocji przygoda.
                   Chłopak odpłynął w swoją krainę marzeń i z lekkim uśmiechem na twarzy siedział tak w zupełnej ciszy kolejne 10 minut. Przez jego ciało przeszedł jeden dreszcz, gdy zawiał wiatr. Wstał z przeświadczeniem, że czas wracać, najwyżej wcześniej połozy się dzisiaj do łóżka, bo jego zmęczenie wzięło nad nim górę.
                    Gdy chłopak podnosił się na nogi zobaczył, coś we wodzie. Zmrużył lekko oczy, bo zobaczyć co to takiego. Po chwili zdał sobie sprawę, że wygląda to jak jakaś książka. Uklęknął na kolana i trzymając się betonowej krawędzi wyciągnął swoją rękę w stronę pływającego przedmiotu. Wyciągnął go z wody. Okładka była z ciemnej skóry, którą oplatała czarna gumka. Z ciekawością Zayn otworzył książkę i zobaczył ładne, lekko skośne pismo. Ale nie mógł odczytać do kogo należy, bo woda zmoczyła kilka kartek. Przerzucił mokre kartki, a gdy doszedł po suchych stron starał się znaleźć jakieś wskazówki do kogo mógł by należeć, jak się okazało notes. Skórzana okładka uratowała notes przed zamazaniem wszystkiego, co było napisane w środku. Przygryzając dolną wargę chłopak przysiadł niezdarnie na ziemi. Czytał to, co było napisane. Delikatnie, jakby bał się, że pod jego dotykiem tusz się rozmaże przesuwał palcami wzdłuż tekstu. Na początku myślał, że to wiersze, ale kiedy przerzucił kolejna kartkę koło słów znajdowały się nuty na pięciolinii. Jego serce przyspieszyło rytm. Tekst, który właśnie czytał mówił o miłości, miłości która była wielkim sekretem i nikt na świecie nie mógł się o niej dowiedzieć. 



People say we shouldn’t be together
Were too young to know about forever
But I say they don’t know what they talk talk talkin’ about

Cause this love is only getting stronger
So I don’t wanna wait any longer
I just wanna tell the world that your mine boy
Ohh

They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don’t know about the up all night’s
They don’t know a thing of my life?



                    Czytanie słów zapisanych na kartkach papieru przez nieznaną mu osobę, która tak dogłębnie opisywała uczucia, których on nie był w stanie nawet wyobrazić sobie i tak ująć w słowa, by miały rzeczywiste odzwierciedlenie tego co czuł. Zapomniał o całym świecie dookoła. Poczuł wibracje telefonu w kieszeni, która wyrwała go z zamyślenia. Z niechęcią oderwał się od lektury i sięgnął do kieszeni po komórkę. Liam. 
-Hallo. -powiedział głosem, który był zachrypnięty, więc lekko odchrząknął.
- Zayn, gdzie Ty jesteś tyle czasu? Już jest ciemno a Ty ciągle nie wracasz- rzucił Liam z lekkim zaniepokojeniem. Dopiero po jego słowach Zayn zorientował się, że jest ciemno a on tego nie zauważył.
- Sorry stary zasiedziałem się. Już wracam. Jesteście w domu chcę Wam coś fantastycznego pokazać! – dodał mulat z podnieceniem w głosie. Nie czekając na odpowiedź rozłączył się i delikatnie zamknął czarną gumką notes. Wstał z miejsca i skierował się w stronę postoju taksówek. Nie mógł się doczekać, aż pokaże chłopakom, co znalazł. Ale bardziej nurtujące pytanie było, do kogo on należy. Po tekstach domyślił się, że raczej dziewczyna. Siedząc w taksówce zdał sobie sprawę, że właśnie dzisiaj myślał, jak wypełnione schematem jest jego życie i że marzył o przygodzie, która już na jego życzenie czekała za rogiem, by zaskoczyć. Uśmiech nie schodził mu z twarzy a w głowie miał wizję jak brzmią te piosenki z notesu. Trochę perkusji, klimatyczna gitara i pianino. Nic więcej nie było trzeba. Każdy dodatkowy dźwięk powodował by niepotrzebne zakłócenie odbioru pięknych słów. Z zamyślenia wyrwał go taksówkarz oznajmując, że są już na miejscu. Znowu zniknął w swoim wewnętrznym świcie, przemknęło mu przez myśl. Zapłacił i pośpiesznym krokiem udał się w kierunku drzwi. Zadzwonił dzwonkiem i ze zniecierpliwieniem przygrywał wargę, jak to miał w zwyczaju, gdy się denerwował. W końcu drzwi się uchyliły i zobaczył uśmiechniętą twarz Louisa.
- W końcu jesteś. Liam mi dywan wydepta- rzucił z sarkazmem pasiasty. I wpuścił Zayna do środka.
- Muszę wam koniecznie coś pokazać. Znalazłem to dzisiaj podczas spaceru- wyciągnął notes, ostrożnie ściągając gumkę z grzbietu okładki. Zaczął czytać urywki tekstów. Co chwilę podnosząc głowę, by zobaczyć reakcje chłopaków na to, co czyta. Siedzieli i w skupieniu słuchali go. Zayn dawno nie wiedział ich takich. Poczuł, jak kamień spada mu z serca. Czemu się tak czuł? Bo czuł się związany mentalnie z osobą, która pisała tekst w tym notesie i jakby chłopacy uznali, że są małostkowe i pretensjonalne, wtedy poczuł by się, jakby obrażali kogoś na kim mu zależy. Postanowił, że zapyta ich o zdanie.
- No i jak genialne nie?- rzucił Mulat przerzucając wzrok po twarzach reszty, wstrzymując oddech.
- To jest…- Powiedział Harry
- Tak, też tak myślę- przerwał mu Niall
- Głębokie- dopowiedział Harry spoglądając na blondyna.
- Wow - wyrwało się Louisowi
- Czyje to mówisz?- zapytał Liam marząc czoło.
- Sam bym chciał wiedzieć.- Powiedział bezgłośnie Zayn.-Nie wiem. Mówiłem przecież, że to znalazłem. I mam zamiar znaleźć właściciela. Nie wiem jeszcze jak, ale zrobię to- powiedział pewnym siebie głosem.
                   Koleje losu są nie przewidywalne, jak zmieniająca się pogoda za oknem. Nie wiesz, czy zaraz nie spadnie śnieg lub nie rozpęta się burza. Nie wiesz, czy wypowiadając jakieś słowa, ktoś tam na górze Cię nie słucha i z uśmieszkiem ironii powoduje, że się urzeczywistniają. Bo los pragnie, byś spełnił swoją własną Legendę.

19 komentarzy:

  1. I znów jestem 1, z czego się ogormnie cieszę. Rozdział cudowny, już się nie mogę doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i zakochałam się w rozdziale. Brawa dla was i to ogromne. Czekam na trójeczkę, byle szybko była.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam, że znalazł notes Emmy? Ciekawa jestem w jaki sposób będzie próbował ją odnaleźć i ogólnie co dalej wymyśliłyście. ;) Czekam na następny. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. DZIWNY ZBIEG OKOLICZNOŚCI, ZE ZAYN ZNALAZŁ AKURAT NOTES EMILY!ale to dobrze! ich ścieżki się złączą! poza tym fajnie, że te teksty spodobały się chłopakom! czuję, ze to nagrają,a wtedy znajdzie się tajemnicza właścicielka! (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial :> no to zayn chciales przygode to masz przygode. jestem ciekawa w jaki sposob sie odnajda. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie współczuję bohaterce, rozpad rodziny jest okropnym doświadczeniem. Czasami wolimy męczyć się w złych relacjach, ale mimo wszystko po prostu być razem. Rozwód jest wielkim rozłamem i powoduje wielkie przepaście.
    Całe szczęście, że tutaj właśnie na posterunku pojawia się Zayn. Dziewczynie potrzeba kogoś, kto zrozumie jej uczucia, a taką osobą właśnie wydaje się być Zayn. No i jest Louis. Kocham każde opowiadanie, w którym jest Louis. :D
    [http://rok-w-raju.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. co moge napisac ? ja juz jestem zakochana w tym opowiadaniu :d piszesz po prostu cudowniee, ciekawa jestem co bedzie dalej, moze pzypomni sobie że ten dziennik należał do niej bo w sumie raz już ją z nim spotkał, zobaczymy. czekam z niecieprliowością na nexta ! buziaki :8 / wishmeyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. SPAM ! - Serdecznie zapraszam na http://wishmeyourself.blogspot.com gdzie pojawił się Rozdział 2 "Those who are at war with others are not at peace with themself." Buziaki, paulinxoxoo

    OdpowiedzUsuń
  9. A kiedy następny następny następny???

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny blog zapraszam http://peaceandloff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Libster Award na moim blogu. Wejdź i dowiedz się więcej: http://wishmeyourself.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html.
    Z góry przepraszam za spam, buziaki : -*

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, świetny jest ten rozdział!!! Ja też współczuję tej dziewczynie, super by było jakby oni się spotkali <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog, jejku podoba mi się wygląd i twoja twórczość ;D nie wiem co powiedzieć po prostu genialne ;D

    zapraszam do mnie na blogi, proszę zostaw po sobie ślad w formie komentarza :
    http://tell-me-what-you-feel.blogspot.com
    http://meet-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda mi rodziców Emmy, ale z drugiej strony lepiej się rozstać niż męczyć się przy boku drugiej osoby. Jednocześnie nie dziwię się mamie Emmy, że postanowiła się rozstać z mężem, bo po pierwsze wykańcza to ją psychicznie, a po drugie nikt w tym wypadku nie będzie szczęśliwy.
    Zayn wydał mi się taki smutny, zdołowany. Mam wrażenie, że tak do końca nic go nie cieszy, a bycie w zespole uważa jedynie za pracę. Może gdyby zaczął cieszyć się z każdej chwili spędzonej z chłopakami odzyskałby w końcu tą radość życia :D No i coś czuję, że to może być notes Emmy. Ciekawe czy ją odnajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowne kiedy nastepny ??

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym Cię serdecznei zaprosić na już 3 rozdział z perspektywy Vicky na blogu --> http://everythingyoueverchange.blogspot.com ! Mam nadzieję, że wyrazisz swoją opinię w komentarzu, a jak się spodoba to zaobserwujesz aby być na bierząco! -Vicky ♥v

    OdpowiedzUsuń
  17. aaaaaaaaaaaaaaaaa zawodowe. dziewczyno, jestes genialna! szybko dodawaj kolejny :) czekam, czekam. ;) i zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. [spam]
    na początku wraz z Lolą życzymy wesołych świąt i szampańskiego sylwestra :)
    przed chwilą na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział z perspektywy Jenny. Wszyscy czekamy na zakończenie roku, jednak dla Elity Mount Carmel High School to ciężki czas. Zwłaszcza dla Jennifer, która dla związku z Niallem zrezygnowała z wymarzonej szkoły. Czy jej chłopak namówi ją do wyjazdu? A może znajdą inny sposób by ich związek przetrwał? Wszystkiego dowiecie się w rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww, pierwszy raz odwiedzam Twojego bloga, a już jestem oszołomiona! ♥
    Jestem pod ogromnym wrażeniem Tego rozdziału! *.*
    Już za chwilę zamierzam przeczytać poprzednie...
    No i z niecierpliwością czekam na kolejne!
    Życzę Ci jeszcze większych sukcesów i standardowo WENY. ;)
    Pozdrawiam i ściskam mocno! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń