3. Your never really gone

                   Zamyślony i bezsilny, nieobecny pośród ścian ciepłego domu, dłonią strąca kubek, który wyciąga z szafki, chcąc zalać go wrzącą wodą.
- Zayn? - mówi zachrypniętym głosem Liam, stojący w progu kuchni, przecierający zmęczone oczy. Malik zastyga w miejscu.
- Przepraszam. Nie mogłem zasnąć, chciałem sobie zrobić herbaty. Już to zbieram - poprawia włosy, a następnie sięga po kawałki rozbitego szkła.
- Zostaw. Ja to pozbieram - Liam kuca, a następnie zbiera połamane odłamki. - Przestań się zadręczać tym notatnikiem.
- Nie potrafię, moje myśli cały czas krążą wokół niego - Mulat ukrywa twarz w dłoniach.
- Co ty wyprawiasz?! - pyta Liam widząc na stole pełno kartek.
- Nie mogłam się opanować i sam zacząłem dopisywać wersy, które zostały rozmyte przez wodę
- Nie powinieneś tego robić - poucza go Liam.
- Wiesz jak często robię coś przeciwko sobie. Biorę oddech wdychając to usyfione powietrze, przesiąknięte kłamstwami, zdradami i innymi okrucieństwami. Często nie mam chęci, żeby wstać z łóżka, nie mam ochoty na nic. Za uśmiechem skrywam smutek. Jak często chcę rozwalić lustro, bo widzę tam siebie. Mam dosyć wszystkiego, a najbardziej to siebie. - Zayn wstaje od stołu, zabiera wszystkie kartki, łącznie z notesem i kieruje się do swojego pokoju.



I wanna be a princess
The fairest all around
And if you leave my kingdom,
Your never really gone



                    Pokój Zayna wypełnia blada ciemność oraz zapach kawy, którą właśnie pił. Wskazówki zegara wskazują godzinę szóstą rano. Chłopak tej nocy nie spał, cały czas zajmował się notatnikiem. Jest osłabiony, a jednocześnie łaknący więcej. Jedyne czego się dowiedział z tekstu piosenek to, że właścicielką jest dziewczyna, która ma spory bagaż życiowy. Teksty są głównie o miłości, ale w większości nie odwzajemnionej i jakiejś takiej głębokiej. Facet, który ją tak skrzywdził robił to przez długi czas, nawet o tym jakby nie wiedząc. Jeżeli w ogóle jest to możliwe.
                    Zayn siada lekko już zrezygnowany na łóżku, opuszkami palców gładząc okładkę notatnika. Woda, która obmyła niektóre wersy tekstów spowodowała, że jego kartki stały się pofalowane i zwiększyły objętość zeszytu. W jego myślach wciąż krążyło pytanie „ Jak ją znaleźć?”. Kładzie go na nocnej szafce koło łóżka i zakłada ręce za głowę, jednocześnie patrzy w sufit. To trochę śmieszne, bo nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się, aż tak czymś przejmować do tego stopnia, że myślał, że postrada zmysły. Nosił ten notatnik wszędzie ze sobą, jakby bał się, że ktoś go mu zabierze albo ukradnie. Na miłość boską w końcu to tylko kawałki papieru z czyimiś słowami! Przymknął powieki, bo słońce zdążyło już być na tyle wysoko na niebie,, że jego pierwsze promienie igrały w powietrzu unosząc delikatnie pyłki kurzu. Zmęczenie wzięło górę nad kłębiącymi się myślami w jego głowie.



I felt your love, i think i understand
If i skinned my knee or find a prince to take my hand
Love will always be around, there isn't any doubt
Your love is with me now



                    Kiedy wstaje jest już dobrze po 13, więc bierze krótki orzeźwiający prysznic i postanawia zejść na dół do chłopaków. Ubiera pierwsze lepsze rzeczy, chwyta notes i rusza schodami w dół. Już w ich połowie słyszy głośne krzyki Louisa i Harrego, którzy jak się okazało w salonie grali w jakąś grę na xboxie. Mulat wychodzi na taras, wyciąga paczkę papierosów a kieszeni jeansów i odpala. Przyjemne uczucie, gdy dym wypełnia jego płuca zawsze działał na niego uspokajająco, nie potrafi tego sensownie wytłumaczyć. Słyszy dźwięk rozsuwanych drzwi, więc odwraca się w ich stronę i widzi, że idzie do niego uśmiechnięty Niall. Chłopak czasem się zastanawiał, skąd Irlandczyk bierze to dobre samopoczucie. Nie pamięta, żeby kiedykolwiek blondyn był smutny, albo narzekał. No może nie licząc, gdy jest głodny, bo wtedy potrafi doprowadzić resztę do białej gorączki.
- Powinieneś najpierw coś zjeść, a nie palisz- rzuca uśmiechając się lekko.
- Jakoś nie mam ochoty. – odpiera beznamiętnie Zayn.
- Ciągle się męczysz tym notesem, który znalazłeś?- pyta.
- Skąd wiesz?- patrzy na kolegę.
- Bo nie ważne gdzie byś szedł zawsze masz go ze sobą. Odpuść sobie, przecież znalezienie osoby, do której on należy graniczy z cudem.- Niall klepie go po ramieniu.
- Nie szkodzi, będę szukał tak długo jak będzie trzeba. Po prostu muszę. – mówi Mulat, pocierając kciukiem okładkę zeszytu. – A tak poza tym to dzięki za wsparcie.- dodaje.
- Oj Zayn wiesz, że dla Was zrobił bym wszystko, ale ok pomogę ci tyle ile jest w mojej mocy. I chyba nawet wiem od czego możemy zacząć. Chodź!- łapie Mulata za rękaw bluzy i pociąga do środka.
                    Chłopcy idą do salonu, gdzie siedzi reszta. Panuje tam straszny bałagan. Po podłodze wala się popcorn, a na stoliku stoją puste puszki po coli, redbullu i innych napojach. W końcu blondyn siada przed otwartym laptopem. Włącza przeglądarkę i wpisuje w nią coś. Kiedy strona już się ładuje odwraca urządzenie w stronę Zayn.
- Plan jest taki zaloguj się na swoje konto na twitterze. Napiszemy do fanek kawałek tekstu z notesu i każemy dokończyć dalszą część. Zmoże ktoś odpisze poprawnie. Będziemy przeglądać te wiadomości i jak znajdziemy znalazcę, napiszemy do niej i oddamy zgubę.- powiedział z zadowoleniem.
- Niall jesteś genialny!- rzuca podekscytowany Zayn i zaczyna się logować na portal. Nawet chłopcy, którzy byli zajęci grą zainteresowali się tym, co się dzieje. Wspólnie układają tweeta, którego Mulat dodaje na swoje konto.
"Jakiś czas temu znalazłem notes i zależy mi, żeby zwrócić, go jego właścicielce. Dlatego osoba, która poprawnie dokończy wers piosenki, którą podam i odpowie na kilka innych pytań odzyska swoja zgubę. Dokończ wers: „ That ain't the way you oughta live
Cause I don't want you to love me…”



It's funny how fast things can change
Then you are forced to pack your things
And head into the great unknown
And face this world all alone
And no one waits for you back home



                    Teraz nie pozostało im nic innego jak czekać na reakcje ze strony fanów. Nie trwa to długo. Każda dziewczyna twierdzi, że to jej notes. Wiadomości sypią się, że skrzynka odbiorcza została zapchana. Nie takiego obrotu sprawy spodziewał się Mulat. Myślał, że to będzie łatwiejsze. Z czasem nadzieja coraz bardziej umierała w nim, bo z tysięcy wiadomości, które przejrzał nie znalazł tego, na którym najbardziej mu zależało. To nie był jednak taki dobry pomysł. Nie dość, że ma setki tysięcy wiadomości od fanek, które tylko chcą zdobyć jego uwagę, to żadna z nich coraz bardziej przybliża go do właścicielki notesu, a co gorsze nie było widać końca tych wiadomości, więc pewnie będą jeszcze przez długi czas napływać. Nie może mieć do nikogo pretensji w końcu sam się uparł, żeby ją znaleźć. Cholera jakie to dziwne. Nie zna odpowiedzi na najważniejsze pytanie. Po co w ogóle chce znaleźć autorkę tych słów z zeszytu?
                    Zbliża się kolejny koncert. Chłopcy mają próbę w arenie O2 w Londynie. Bardzo lubią tam grać, bo to jest pierwsza scena, na której występowali po zakończeniu programu, a widownia zawsze była spontaniczna i głośna. Standardowo po przyjeździe na miejsce idą do garderoby, a tam odbywa się rozgrzewka głosów z ich prywatną trenerką wokalną. Kiedy wreszcie są gotowi udają się na scenę. Podekscytowanie można wyczuć w powietrzu u wszystkich prócz Zayna. Reszta zespołu wie, że ostatnio był markotny z powodu całego zamieszania z notesem, które zakończyło się fiaskiem. Chłopcy starają się rozweselić go, ale on jakby wpadł w otchłań. Podczas prób ciągle coś było nie tak, a ich trenerka, co po chwile przerywała piosenkę.
- Coś mi nie pasuje. Chłopaki postarajcie się bardziej- mówi spoglądając po ich twarzach.
Każdy idzie do swojego stojaka na mikrofon Harry w końcu odzywa się do Zayna.
- Ej stary weź się w garść mamy próbę. Jak nie zaczniesz śpiewać zawiedziemy naszych fanów. A tego chyba nie chcesz?- patrzy na Mulata spod kurtyny gęstych loków.
- No przecież się staram- rzuca opryskliwie Zayn.



You made me feel so special
So beautiful and true
I wish that i could thank you
If you only knew



                    Po prawie godzinnej próbie, która nie szła tak jak powinna, co stresowało każdego zarządzono przerwę. Zespół udaje się do swojej garderoby. Kiedy wreszcie zostają sami loczek mówi:
- Tak dalej nie może być. Zayn stary wiesz, że Cię kochamy, ale musisz się w końcu ogarnąć.- zapada głucha cisza, a wszyscy patrzą z politowaniem na Malika.
- Myślę, że Harry ma rację- mówi w końcu Louis.- Nie uciągniemy dzisiejszego koncertu bez ciebie. Musisz nam powiedzieć, czy jesteśmy w stanie coś zrobić, żeby wszystko wróciło do normy?- czekali aż on coś powie. Cisza wydawała im się wszystkim ciążyć. Ale ich granice bezradności już dawno przekroczyły próg normalności. Zayn przeciera rękoma zmęczone oczy, po czym wzdycha.
- Pomóżcie mi znaleźć dziewczynę, do której należy ten pamiętnik - mówi cicho.
- Kiedy w końcu odpuścisz? Nie widzisz, że Cię to wykańcza? Próbowałeś ją znaleźć nie wyszło, trudno, ale świat się na tym nie kończy- mówi lekko zły Harry.
- Dla mnie się kończy- szepcze ledwo słyszalnie Mulat.
- Ale dla nas nie! – podnosi się z miejsca.- Na próbach nam nie idzie. Jesteś ciągle nie obecny. Stary serio rozumiemy Cię, a przynajmniej staramy się, ale nie możemy Cie już dłużej chronić.- patrzy rozżalony loczek.- Po prostu ja już tak dłużej nie mogę, to samolubne. Czy Ty naprawdę nie widzisz, że Twoje zachowanie ma wpływ na nas, na nasz zespół?- czeka na odpowiedź, ale się jej nie doczekuje, więc zrezygnowany siada z powrotem na kanapie i zaczyna przeglądać jakieś czasopismo, by się uspokoić.
- Zayn przykro mi to mówić, ale Harry ma racje - mówi spokojnie Liam.- Musimy coś z tym zrobić.- kładzie w geście otuchy dłoń na ramieniu Malika.
                    Chłopak nerwowo przygryza dolna wargę. Zawsze to robi, gdy się czymś martwi. Nie może odpuścić, nie teraz. Coś mu mówiło, że to jeszcze nie koniec. Wstaje. Zaczyna niecierpliwie chodzić od jednego końca garderoby do drugiego. W reszcie staje i odwraca się w ich stronę.
- Dajcie mi ostatnią szansę. – iskierki w jego oczach powodują, że Niall zrywa się z miejsca. Zawsze to było jakieś urozmaicenie, niż snucie się z kąta w kąt.
- A jakbyśmy do jednego z tekstów skomponowali muzykę i zaśpiewali ją na koncercie jutro?- patrzy po twarzach reszty.- To może wypalić. W końcu filmiki z naszych koncertów są pokazywane w TV i krążą na youtube. Co Wy na to?- czeka zniecierpliwiony na jakąś reakcje.
- No nie wiem czy to najlepszy pomysł- mówi Liam.- A co jeśli ona będzie zła, że wykorzystujemy jej teksty?
- Nie o to tutaj chodzi. Mamy szanse, że nas usłyszy i dowie się, że jej szukam. Tylko tyle mi wystarczy. Ostatnia szansa chłopaki, no!- rzuca z entuzjazmem Zayn.
- Ja tam jestem za! Jeśli to pomoże Ci, to wchodzę w to- przybija piątkę z Malikiem Niall.
- Ale jak się nie uda odpuścisz?- pyta niepewnie Louis
- Tak- odpowiada Mulat.
- No dobra nich Ci będzie - podnosi ręce w geście poddania pasiasty.
- Ok, to jak chłopaki w to wchodzą to ja też, żeby nie było - rzuca Liam.
- Harry? - pyta Zayn, spoglądając z prośbą w oczach.
- Czego się nie robi dla przyjaciół.- Lou zaczyna krzyczeć jak szalony i skakać, by w końcu zmusić resztę do grupowego uścisku.
                    Wybrana przez Zayna piosenka, rozbrzmiała na nie tylko jednym koncercie, ale na kilkunastu. Fanki są pod wrażeniem nowego utworu, ale było to na nic, bo nadal zagadka pozostawała nieodgadniona. Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą ciebie głupcem. Żegnaj odbiera całą nadzieję na ponowne spotkanie.

~*~